Rozmawiałem ostatnio z moim Ojcem na temat tego bloga. Powiedział mi, że jak dotąd piszę same artykuły krytyczne i powinienem raz na jakichś czas napisać artykuł o tym co lubię a nie ciągle jechać po wszystkim.
Zastanawiałem się długo nad tematem. To, że lubię filmy (niektóre) i muzykę (niektórą) to fakt niezaprzeczalny a dowody są na blogu. Przecież piszę o tym.
Jak tu jednak znaleźć coś więcej? Czy jest coś lub ktoś na tym świecie, kto mógłby być godzien tego bloga. I wymyśliłem!
Przecież ja lubię siebie!
Pomyślicie, że to normalne, banalne i pospolite. O nie! To nieprawda. Większość Polaków nie lubi siebie i właśnie dlatego tyle w nich kompleksów i nienawiści do innych. Ale nie o nienawiści miałem pisać tylko o tym co lubię. Lubię siebie. Za co? Za to:
– lubię siebie bo lubię lubić
– lubię siebie bo nie trzymam w domu psa, po którym musiałbym sprzątać gówna z chodników (choć cała masa frajerów tego nie robi)
– lubię siebie bo nie znam nazwisk moich sąsiadów i nie wiem kim są ani czym się zajmują
– lubię siebie bo nie lubię polskich seriali
– lubię siebie bo lubię nogi i tyłek Dody ale nie lubię jej cycków ani tego jak i co śpiewa
– lubię siebie bo nie lubię schabowego z pyrami i kapuchą
– lubię siebie bo nie biję żony ale ona mnie też nie bije
– lubię siebie bo jak mówię „dzień dobry” to się uśmiecham
– lubię siebie bo nie zwalam złego humoru na niskie ciśnienie
– lubię siebie bo nie lubię wódki
– lubię siebie bo nie oglądam polskiej, skorumpowanej, zasranej piłki nożnej
– lubię siebie bo nie oglądam TVN 24
– lubię siebie bo widzę jaka Kinga Rusin jest brzydka i głupia
– lubię siebie bo się nie boję
– lubię siebie bo nie mam jeszcze w domu plazmy a wszyscy mają (Już mam, ale teraz lubię moją plazmę. dopisane 14.05.2009)
– lubię siebie bo już nie lubię VW Passatów
– lubię siebie bo nie mam grubego brzucha (i lubię szpinak)
– lubię siebie bo ubieram się w lumpeksach
– lubię siebie bo nie używam żelu do włosów
– lubię siebie bo nikogo nie nienawidzę
– lubię siebie bo wierzę, że mam kilku przyjaciół
– lubię siebie bo lubię Kazika i Tymona Tymańskiego (i Wałęsę też lubię)
– lubię siebie bo nie jestem homofobem
– lubię siebie bo nie wierzę politykom
– lubię siebie bo mam autorytety
– lubię siebie bo lubię zjeść dobrze a nie dużo
– lubię siebie bo myślę o innych
– lubię siebie bo nie lubię agresji
– lubię siebie bo nie lubię moheru
– lubię siebie bo płaczę oglądając Tytanica
– lubię siebie bo jestem szczery i mówię ludziom prawdę a oni myślą, że kłamię
I niech mi teraz Ojciec powie, że ja niczego nie lubię.