Wiele lat mego żywota przeplatam rozmyślaniami nad istnieniem bogów (bo przecież było ich i jest bez liku). Jak ludzie dokonują wyboru? Czy ma to być Bóg czy Allah, Budda czy Manitou, Shiva a może Zeus lub Horus. Czym się kierować skoro jest ich tak wielu. Jedni mówią, że tradycją a inni, że sercem. Niektórzy mówią, że w jakiej kulturze się wychowałeś, takiego boga masz wyznawać. Ta ostatnia opcja wydaje mi się najbardziej nieludzka. Żadne z tych podpowiedzi nie są dla mnie dość silne ani jasne.
Pamiętam jak wiele razy w przeszłości dziękowałem za to co otrzymałem. Zawsze mu dziękowałem za wszystko do pewnego momentu. Kiedyś postanowiłem go o coś poprosić. Drobnostka, takie tam nic dla wszechmogącego. Ku mojemu zdziwieniu nie pomógł. Od tamtej pory mamy na pieńku. Postanowiłem prześledzić jak najwięcej szczegółów jego działań z przeszłości. Jakiż szok mną wstrząsnął gdy przeczytałem o plagach i potopach, sodomach i gomorach, trzęsieniach ziemi i wybuchach wulkanów…WOJNACH I ICH OFIARACH, okaleczonych, niedorozwiniętych, porzuconych, niesłusznie skazanych, bezdomnych i umierających z głodu, trędowatych i sparaliżowanych, głuchych i niemych, ślepych i…w ogóle biednych.
Zadałem sobie tyle razy pytanie…DLACZEGO?
Przecież to takie niesprawiedliwe. Co z wszechmocą i łaską? Gdzie jest ten bezmiar miłości i umiłowania?
I teraz po latach tak wielu, lecąc samolotem i patrząc przez okno na moją kochaną Matkę Ziemię, którą tak wielbię za Jej piękno i dary jakimi mnie co dzień obdarza i nagle wszystko zrozumiałem. Skoro bóg jest tam wysoko w niebie i patrzy na nas z góry, czuwa i dba, to czemu tu u nas na dole jest tak do dupy?
Wiecie dlaczego? Znacie tę banalną odpowiedź? Popatrzcie na zdjęcie poniżej i powiedzcie co widać?
I co? Powiedzcie co widzicie? A może ja powiem? Widzicie sielanę! Obrazek jak z bajki! Zielono, niebiesko i te piękne chmurki! I to jest sedno sprawy. Z góry nic złego nie widać. Stamtąd wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku.
Od tej chwili śpię i żyję w pokoju ducha. Nareszcie wiem czemu mi nie pomógł. Po prostu mnie nie zauważył.