Blog-osławiony

Święta, święta będzie…..sraczka.

23.12.2008 | komentarze 4

Sposób w jaki spędzamy święta jest według wielu rodaków naszą tradycją. Tradycję należy pielęgnować i dbać aby pozostała niezmienna. Na tym polega przecież rola tradycji.

Więc tradycyjnie najpierw należy się kisić kilka tygodni czy miesięcy w domu aby uzbierać na święta. Potem należy stoczyć kilkudniową batalię w zatłoczonych sklepach czy supermarketach, na parkingach i w korkach aby wszystko co zaoszczędzone wydać na prezenty, wódę, wałówę i karpia, ciągle wszystkim wokół powtarzając ze szczerym uśmiechem „wesołych świąt”. W Wigilię należy walić karpia w łeb czym popadnie, tak długo aż zdechnie. Robić zakupy, gotować, piec, prać i prasować (wszystko to oczywiście tylko kobiety) przez cały dzień i zasiąść wreszcie do stołu aby pod płaszczykiem miłości i wzajemnego poszanowania zacząć żreć i chlać jeść i pić. Proces należy powtarzać codziennie, co najmniej przez trzy dni (może oprócz walenia karpia w łeb bo można żonę, w końcu już prawie po świętach). Na koniec świąt należy wyrzucić do śmieci (ogromny) nadmiar (już zepsutego) jedzenia, popsutych zabawek i opakowań po prezentach i czekać (z bólem głowy i pustym portfelem) do „sylwestra”.

A wszystko po to aby tradycja pozostała niezmienna jak na tradycję przystało.

W Somalii, Sierra Leone, Burkina Faso i paru innych krajach dokonuje się tradycyjnego obrzezania kobiet. Fajna tradycja. Szkoda, że u nas takiej nie ma. Szkoda.

W Pampelunie odbywają się doroczne gonitwy byków w których zostają poturbowani, okaleczeni a niekiedy zabici ich uczestnicy. Im może to zwisa (uczestnikom) ale ich matkom chyba już nie. No ale tradycja to tradycja. Fajna? A jak!

W miejscowości Taji w Japonii istnieje tradycja zwana „oikimi”. Polega ona na zapędzaniu ogromnych ilości delfinów do zatoczek wzdłuż linii brzegowej a następnie na zarzynaniu ich specjalnymi dzidami. Po wszystkim ocean ma kolor dolnej części polskiej flagi a rybki wędrują do supermarketów. To tak a propos karpia.

W plemieniu Dani (Indonezja) tradycją jest amputacja palców u kobiet w momencie śmierci któregoś członka z jej rodziny. Dobrze, że u nas tak nie ma bo kto by gotował na święta.

W Indiach tradycją jest płacenie posagu podczas ślubu. Posag wnosi rodzina panny młodej. W wyniku tej tradycji od lat płody nowo narodzonych dziewczynek nagminnie wyrzucane były na śmieci. Uśmiercane i spalane. Sytuacja jest o tyle tragiczna, że w niektórych wioskach Pakistanu, Indii czy Płd. Chin żyją praktycznie sami chłopcy i mężczyźni. Dobrze, że jest USG bo pomogło w ten sposób, że płody usuwa się przed a nie po porodzie. Fajna tradycja? A jak!

Patrzę więc na tę naszą tradycję i myślę sobie, że ten pęd za zakupami, bolący krzyż naszej matki, babci czy żony przy kuchence, krew karpia na kafelkach w łazience, kac morderca i sraczka przez trzy dni to fajna tradycja. I po co ją zmieniać? Inni mają gorsze pomysły.

Ale przecież zawsze można coś poprawić.

A może zamiast karpia wprowadzić tradycję zabijania naszego kota czy psa? Raz, że nie trzeba by stać po niego w kolejce. Dwa: więź emocjonalna dałaby nam więcej wzruszeń przy stole wigilijnym. Trzy: ukłon w stronę zielonych i znacznie mniejsze ilości bezpańskich kotków i piesków, które zostały odtrącone jako niechciane prezenty i zamarzają tułając się po śmietnikach.

Fajna tradycja? A jak!

Oj, jak ja kocham te nasze piękne, tradycyjne święta. [scheff]

4 myśli nt. „Święta, święta będzie…..sraczka.

  1. Scheff zapomniałeś jeszcze o debilowatych sms-ach. Już kilka dostałem, ale nigdy na żaden nie odpiszę. Sram na takie życzenia: „Gwiazdora grubego i kaca ogromnego”. Wszyscy życzą sobie wszystkiego najlepszego, a za plecami kosa.

    Ale najważniejsze to dobrze się nachlać, gdy się Chrystus rodzi, najlepiej do nieprzytomności – taka tradycja. A tak w ogóle to mi się już pomieszało czy to się Mikołaj rodzi czy Jezus, bydlęta czy renifery, pasterze czy gnomy, Betlejem czy Laponia… zwariować można, chyba ze złości zarżnę wigilijnego kota i przełamię się nim z bliskimi.

  2. Z tymi sms-ami to faktycznie zapomniałem. Też mnie to doprowadza do szału. Bierzesz jeden wierszyk, zaznaczasz książkę adresową w całości i masz dobry uczynek x kontakt = zbawienie. Odpust.

  3. notmalny a nie buc

    Jak byś miał normalną i kochającą rodzinę i prawdziwych przyjaciół to byś normalnie spędzał święta a nie klikając takie bzdety.Ale nikt cię nie kocha i nie lubi.Klikaj frustracie dalej.

  4. Notmalny a ten twój komentarz to taki notmalnie nie – notmalny. O co ci chodzi?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wszelkie prawa zastrzeżone ©Blog–osławiony 2014.

Projekt i realizacja DEOS
Ta strona używa cookies w celach statystycznych. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.